Gotówka coraz gorzej traktowana, ale terminy odroczone

Polski Ład wprowadził nakaz progów płatności gotówkowych od 1 stycznia 2023, ale będzie inaczej. Zmiana terminu wejścia w życie nowych przepisów na 1 styczeń 2024 została „zaszyta” w nowelizacji ustawy o kredycie hipotecznym…

1 stycznia 2024 roku w transakcjach konsument – przedsiębiorca płatność gotówką będzie możliwa jedynie do kwoty 20 tys. zł.

Konsument jest obowiązany do dokonywania płatności za pośrednictwem rachunku płatniczego, jeżeli jednorazowa wartość transakcji z przedsiębiorcą, bez względu na liczbę wynikających z niej płatności, przekracza 20 000 zł lub równowartość tej kwoty, przy czym transakcje w walutach obcych przelicza się na złote według średniego kursu walut obcych ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z ostatniego dnia roboczego poprzedzającego dzień dokonania transakcji.

Firmy pomiędzy sobą dotychczas w gotówce mogły się rozliczać do kwoty 15 tys. zł. Od 2024 roku się to zmieni i granicą płatności gotówką będzie 8 000 zł.

Zdaniem Związku Przedsiębiorców i Pracodawców taka ingerencja w zasady wolnego rynku jest „zbyt daleko idąca”.

Ograniczanie używania gotówki koresponduje z przepisem pozwalającym – od 1 lipca 2022 – fiskusowi zajrzeć na dowolne konto bankowe, praktycznie zawsze, kiedy ma ochotę. Na mocy nowego brzmienia bank jest zobowiązany do udzielania informacji naczelnikowi urzędu skarbowego na temat „posiadanych lub współposiadanych rachunków bankowych lub posiadanych pełnomocnictw do dysponowania rachunkami bankowymi, liczby tych rachunków lub pełnomocnictw, obrotów i stanów tych rachunków, z podaniem wpływów, obciążeń rachunków i ich tytułów oraz odpowiednio ich nadawców i odbiorców”.

Gotówka jest jedynym środkiem płatniczym działającym w sytuacjach wojen i katastrof naturalnych jak powodzie czy pożary, gdy nie działa infrastruktura niezbędna do innych form płatności.

Zacytujmy też prof. Konrada Raczkowskiego:

“Likwidacja papierowego pieniądza w sposób bezpośredni zmniejsza użyteczność jego fizycznego wykorzystania, eliminując anonimowość transakcji, a jednocześnie umożliwiając pełne opracowanie profili preferencji danej osoby wraz z mapą decyzji alokacyjnych – zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych. Oznacza to, że „homo economicus” podlegałby pełnej inwigilacji i kontroli zarówno ze strony instytucji finansowych, które miałyby dostęp do historii przeprowadzanych transakcji, firm – zainteresowanych możliwościami konkretnego uproduktowienia danej osoby, jak i organów państwa – skarbowych, policyjnych itp. Zagwarantowane powszechnie w prawie międzynarodowym większości państw prawo do prywatności byłoby dalej ustawowo gwarantowane, ale w praktyce nieskuteczne.”